czas na małą aktualizacje. i pokazanie to na czym dziś zamknęliśmy dzień.
jak zawsze były małe lub dłuższe przerwy od roboty,czasami auto przyprawiało o mdłości. ale po dziśiejszym dniu już tylko z górki. i w sumie to co najprzyjemniejsze czyli składanie. praktycznie wszystkie fanty mam,zostały do kupienia jakieś duperele.
zapraszam do oglądania.
blachy ostatecznie spasowane i zapodkładowane. wiadomo,że przy składaniu poprawi się jeszcze to i owo. wjazd na lawet i kurs do lakierni. oklejanie,czyszczenie i mogłem tylko podziwiać przez szybkę.
pierw poszły elementy,potem karoseria. przednie błotniki malowaliśmy na aucie. gdyż zabrakło stojaków. druga rzecz,że błotniki od spodu jak i wnęki nadkoli zostały już wsześniej sowicie zabezpieczone i pomalowane.
niestety fotek ostatecznego efektu na karoserii nie dane mi było dziś zrobić. byłem skutecznie odganiany od kabiny gdyż istniało podejrzenie,że w przypływie emocji moge się przytulić do jeszcze świeżego lakieru
w pon odbieramy auto i wtedy wrzuce fotki w świetle dziennym.
ogólnie jestem bardzo zadowolony z efektu. a za jakieś 3 tyg,po polerce myśle,że będzie całkiem elegancko. lakiernik (pozdro Adaś) potraktował mnie bardzo po koleżeńsku. ostateczne szpachlowanie,pasowanie elementów,podkładowanie,docieranie pod lakier,lakierowanie i późniejsze polerowanie wyszło mnie 1200zł. gdzie robiliśmy 2 soboty,1 niedziele i kilka popołudniówek w tygodniu do nocy. za wynajęcie komory (pozdro Tomek) wyszło mi też coś koło 150zł. laweciarz też nie zdarł skóry. więc w tym tyg wszyscy byli bardzo litościwi,a z efektu jestem bardzo zadowolony. za jakieś 3-4 tyg polerka i spokojne składanie auta w całość.