Nowe szaty królowej Emilki.
: 07 cze 2014, 23:13
Zapewne znajdą się głosy sprzeciwu i krytyki, ale auto i tak nie jest pełnym oryginałem więc dałem się ponieść fantazji ale oczywiście w granicach rozsądku. Przede wszystkim starałem się aby profil i szycie foteli pozostały jak w oryginale…
Oryginalne obszycie już podczas kupna było brudne i miejscami podarte, tylny podłokietnik był już przeszyty na pas lędźwiowy kierowcy, siedzisko pruło się, to samo fotel pasażera. Przedni podłokietnik zaczynał prześwitywać, zagłówki pękały na zszyciach , boki foteli ( skóra ) podarte miejscami, tylne oparcie z plamą, której niczym nie można było usunąć …
Zacząłem szukać tapicerki na podmianę, ale albo cena kosmos, albo kolor nie taki, jak miałem całą np. w bordo to niebyło szyberdachu pod kolor, ale ogólnie to ludziska cenią się i za byle szmatę chcą grube pieniążki, więc taniej wyszło mnie obszycie od nowa.
Zakupiłem, więc po długich poszukiwaniach materiał( samochodowy oczywiście) w hurtowni i udałem się do mojego kolegi Mirka, z którym mam przyjemność pracować, szyje różne rzeczy, od galowych czapek dla straży pożarnej po szycie i krojenie tapicerek do domu. Wszystko w swoim odymionym warsztacie , gdzie czas zatrzymał się miejscu, są stare maszyny do szycia, są plakaty ze starymi motocyklami i wszechobecny zapach tytoniu z fajki.
W czasie gdy On wycinał szablony i szył pomału fotele, ja zabrałem się za czyszczenie środka i konserwację podłogi. Podłoga w super stanie, nawet drzwi nie wyglądają najgorzej choć w przyszłym roku czeka mnie kolejne zadanie, więc ich wymiana bądź wstawienie reperaturek (doły poniżej uszczelki lecą).
Wszystko wyczyściłem bo czymś było wcześniej smarowane, stąd taki brązowo-rudy kolor, odtłuściłem, pomalowałem, niestety nie zawsze miałem ze sobą aparat więc kilku etapów brakuje.
Dodatkowo przyjdą jeszcze maty wygłuszające, ale to dopiero po powrocie z wakacji. Bardzo dziwnie wyglądają drzwi pasażera chyba ktoś był głodny i pomylił je z konserwą . Ciekaw tez jestem dlaczego to leży luźno, to central o ile się nie mylę, ale pewnie rozłączony, a w drzwiach kierowcy czasem syczy.
Póki co nie ma korbek do szyb, bo niestety plastik z którego były wykonane był tak kruchy, że nawet nie było mi żal gdy każda kolejna korbka sypała się w dłoniach, docelowo będą one wykonane z drewna podobną techniką jak przedstawił to kazios w jednym z postów z drewnianym kluczykiem. Kluczyk też będzie drewniany, ale szukam tak ciemnego drewna jak mam na desce.
Środek pomału się kompletuje.
Tak wygląda można powiedzieć efekt końcowy, choć po powrocie z wakacji jeszcze kilka detali zostało do zrobienia, jak wymiana deski na „nową” która czeka razem z wodo-zgarniaczami i paroma innymi drobiazgami.
Posumowanie i osobiste refleksje.
Przeliczyłem się z kolorem, który wybierałem z monitora, a to był błąd bo trzeba było zamówić próbnik. Dlaczego za jasny? Są dwa powody:
Jeden to Wojtek
Drugi to Gabryś
Za plus jest jednak to, że częściej jadę sam a środek bardzo się rozjaśnił i wygląda świetnie.
Do tego mam już przeźroczyste maty pod foteliki oraz osłony na tyłach oparć przednich foteli, więc smarki mogą sobie jeść bułki, ciastka, pić soczki i oglądać świat zza okien Beczki.
Chyba pokuszę się o uszycie nowych dywanów, ale muszę ten temat jeszcze przemyśleć tzn uzyskać akceptację współwłaściciela ( żony ).
Oryginalne obszycie już podczas kupna było brudne i miejscami podarte, tylny podłokietnik był już przeszyty na pas lędźwiowy kierowcy, siedzisko pruło się, to samo fotel pasażera. Przedni podłokietnik zaczynał prześwitywać, zagłówki pękały na zszyciach , boki foteli ( skóra ) podarte miejscami, tylne oparcie z plamą, której niczym nie można było usunąć …
Zacząłem szukać tapicerki na podmianę, ale albo cena kosmos, albo kolor nie taki, jak miałem całą np. w bordo to niebyło szyberdachu pod kolor, ale ogólnie to ludziska cenią się i za byle szmatę chcą grube pieniążki, więc taniej wyszło mnie obszycie od nowa.
Zakupiłem, więc po długich poszukiwaniach materiał( samochodowy oczywiście) w hurtowni i udałem się do mojego kolegi Mirka, z którym mam przyjemność pracować, szyje różne rzeczy, od galowych czapek dla straży pożarnej po szycie i krojenie tapicerek do domu. Wszystko w swoim odymionym warsztacie , gdzie czas zatrzymał się miejscu, są stare maszyny do szycia, są plakaty ze starymi motocyklami i wszechobecny zapach tytoniu z fajki.
W czasie gdy On wycinał szablony i szył pomału fotele, ja zabrałem się za czyszczenie środka i konserwację podłogi. Podłoga w super stanie, nawet drzwi nie wyglądają najgorzej choć w przyszłym roku czeka mnie kolejne zadanie, więc ich wymiana bądź wstawienie reperaturek (doły poniżej uszczelki lecą).
Wszystko wyczyściłem bo czymś było wcześniej smarowane, stąd taki brązowo-rudy kolor, odtłuściłem, pomalowałem, niestety nie zawsze miałem ze sobą aparat więc kilku etapów brakuje.
Dodatkowo przyjdą jeszcze maty wygłuszające, ale to dopiero po powrocie z wakacji. Bardzo dziwnie wyglądają drzwi pasażera chyba ktoś był głodny i pomylił je z konserwą . Ciekaw tez jestem dlaczego to leży luźno, to central o ile się nie mylę, ale pewnie rozłączony, a w drzwiach kierowcy czasem syczy.
Póki co nie ma korbek do szyb, bo niestety plastik z którego były wykonane był tak kruchy, że nawet nie było mi żal gdy każda kolejna korbka sypała się w dłoniach, docelowo będą one wykonane z drewna podobną techniką jak przedstawił to kazios w jednym z postów z drewnianym kluczykiem. Kluczyk też będzie drewniany, ale szukam tak ciemnego drewna jak mam na desce.
Środek pomału się kompletuje.
Tak wygląda można powiedzieć efekt końcowy, choć po powrocie z wakacji jeszcze kilka detali zostało do zrobienia, jak wymiana deski na „nową” która czeka razem z wodo-zgarniaczami i paroma innymi drobiazgami.
Posumowanie i osobiste refleksje.
Przeliczyłem się z kolorem, który wybierałem z monitora, a to był błąd bo trzeba było zamówić próbnik. Dlaczego za jasny? Są dwa powody:
Jeden to Wojtek
Drugi to Gabryś
Za plus jest jednak to, że częściej jadę sam a środek bardzo się rozjaśnił i wygląda świetnie.
Do tego mam już przeźroczyste maty pod foteliki oraz osłony na tyłach oparć przednich foteli, więc smarki mogą sobie jeść bułki, ciastka, pić soczki i oglądać świat zza okien Beczki.
Chyba pokuszę się o uszycie nowych dywanów, ale muszę ten temat jeszcze przemyśleć tzn uzyskać akceptację współwłaściciela ( żony ).