Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Moderator: Tomek
-
- Beczuszkarz
- Posty: 50
- Rejestracja: 08 gru 2016, 18:08
Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Jakie macie doświadczenia z odpalaniem Beczek na mrozie poniżej -20? Dodajecie jakieś depresatory,domieszki E95, bądź denaturatu, czy bez obaw odpalacie bez niczego? Nic się nie stanie z filtrem paliwa, ani pompą wtryskową? Gdzie najlepiej tankować olej napędowy?
- kazios
- Administrator
- Posty: 1080
- Rejestracja: 16 gru 2013, 15:32
- Posiadany model W123: 300D '82r
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Kiedyś problemu nie było, parę lat temu zaczęli mieszać paliwa z jakimiś biokomponentami i zaczęły się cyrki. Z odpalaniem nie było problemu ale w czasie jazdy max 80kmh, po wciśnięciu mocniej gazu zwalniał zamiast przyspieszać. Dodawałem benzyny i dynksu nic to nie dało bo na drugi dzień to samo. Nie było znaczenia gdzie tankowałem, na każdej stacji w moim mieście ten sam syf. Wszystkie filtry miałem wtedy nowe, nawet w baku wstępny sprawdzałem. Znajomi leją jakieś dodatki i sobie chwalą. Ja zacząłem tankować ruskie paliwo i nie dość, że nie zamarza to silnik rowniej pracuje i mniej pali no i cena fajna
Kolega z 5 lat temu kupił po litrze ON na każdej stacji do butelki i postawil na parapet. Paliwa do - 20 i chyba - 30 na statoil. We wszystkich butelkach przy - 15 już były grudy parafiny wielkości jajka.
Może coś się zmieniło, od 2 lat beczką w zimę nie jeżdżę a lpg w audi ma się dobrze
Kolega z 5 lat temu kupił po litrze ON na każdej stacji do butelki i postawil na parapet. Paliwa do - 20 i chyba - 30 na statoil. We wszystkich butelkach przy - 15 już były grudy parafiny wielkości jajka.
Może coś się zmieniło, od 2 lat beczką w zimę nie jeżdżę a lpg w audi ma się dobrze
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Do diesli polecam jako dodatek olej 2T, 200ml na zbiornik. Efekt to cichsza praca silnika i zdecydowanie bardziej miekki rozruch, w w124 250d tym sposobem po paru dolewkach ustalo u mnie stukanie szklanki ktora czasami odzywala sie na chwile przy nizszych temperaturach, sprawdzony dodatek od lat działa w starszych dieslach jak rowniez w cdi. Ja osobiscie leje liquy moli połsyntetyk 2T, troszke drozszy miz mixol ale odrobine lepszy pod wzgledem wlasciwosci smarnych a przeciez o to wlasnie chodzi w przypadku tego rodzaju dodatku. Na zamarzanie polecam Skyda, miesza sie z 2T i skuteczny rowniez. Pzdr
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
W kwestii odpalania w silny mróz to dobry akumulator, dobrze zagrzane(sprawne) świece i jesli paliwo nie zamarzło, musi odpalić.
-
- Beczkomistrz
- Posty: 1748
- Rejestracja: 18 gru 2013, 13:54
- Posiadany model W123: 300D i 200D i 240D
- Lokalizacja: Radom/Warszawa
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Ja nie dolewałem nigdy nic. Jak Ci ropa nie zamarznie i masz zdrowy silnik to musi chodzić. Wszystkie ulepszacze i dodatki do paliwa lepiej sobie odpuść.
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
W 124 zamarzło mi paliwo i na pół baku ON dodałem około 1,5l pb95- pomogło. Pośredni filtr mam nowy i widziałem, że przy -20, ON był gęsty.
-
- Beczkomistrz
- Posty: 1748
- Rejestracja: 18 gru 2013, 13:54
- Posiadany model W123: 300D i 200D i 240D
- Lokalizacja: Radom/Warszawa
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Co do pb95 gdzieś kiedyś czytałem że przy - 30 to ponad 5l bezołowiowej na bak żeby lać. To była jakaś sensowna literatura.
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Zapomniales dodac kolego ze ta sensowna literatura pochodzila chyba z lat 60tych, proponuje uzupelnic wiedze w zakresie dodatkow do paliwa, bo rady w stylu lepiej nic nie dolewac to zadne rady, czasami jak nie ma sie nic sensownego do dodania w temacie lepiej przemilczec niz pleść3po3.maciekpiti pisze:Co do pb95 gdzieś kiedyś czytałem że przy - 30 to ponad 5l bezołowiowej na bak żeby lać. To była jakaś sensowna literatura.
Paliwo na przestrzeni lat a raczej jego sklad ulegl zmianie i teraz plaiwo ma znacznie wiecej siarki, czytaj ma nizszy wspolczynnik smarowania niz w latach kiedy nasze beczki zostały wyprodukowane wiec warto czyms to zastapic. I po co lac benzyne do diesla skoro sa specjalne przeznaczone i sprawdzone preparaty do tego celu?
A i jeszcze jedno, paliwa na roznych stacjach benzynowych sa brane czesto z jednej rozlewni a roznica polega na wlewaniu DODATKOW charakterystycznych dla danej korporacji paliwowej, wiec dodatki w paliwie masz czy tego chcesz czy nie, chyba ze bedziesz jezdzil na fryturze.
-
- Beczkomistrz
- Posty: 1748
- Rejestracja: 18 gru 2013, 13:54
- Posiadany model W123: 300D i 200D i 240D
- Lokalizacja: Radom/Warszawa
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
Powiem Ci tak. Te wszystkie dodatki są tak samo dobre jak wszystkie ceramizery uszczelniacze do silników itp. Do 1.9 TDI lałem paliwo z Orlenu, był ostry minus i wszytko było ok. Podkusiło mnie na stacji żeby dolać jednego z tych magicznych środków. Na drugi dzień dupa. Może i plotę głupoty zapewne wiesz lepiej, ale zapraszam Ci do mojej Wsi zabitej dechami. 40 % aut jakie tu jeżdzą to Mercedesy w dieslu. Myślę że jest ich u mnie w gminie minimum z 300 sztuk. Idąc na co 3 posesji stoi jakiś diesel z gwiazdą na masce. Więc daj na wstrzymanie, że nie mam pojęci. Bo ludzie od lat radzą sobie i były gorsze zimy niż ta a jednak jeździli. I od lat dolewają tą 95. Jak chcesz to lej te specyfiki, śmieci do baku. Na pewno dla silnika to dobre. Wydłuży jego żywotność bardzo:) Wręcz świetne. Literatura dotyczy się W124, a z tego co mi wiadomo była produkowana od 86 roku więc to nie lata 60. Zapomniałeś chyba Przyjacielu że mówimy o beczce. Dieslu który chodzi na każdym gównie posiadającym w sobie co kolwiek co się zapala. 30 grudnia na Słowacji było - 18. I 300D które od 17 lat u Słowaka jeździ na oleju transformatorowym z dodatkiem benzyny nie wiem jakiej. Jakiejś, paliło.
Nie rozumiem trochę Twojej wypowiedzi bo piszesz coś o smarowności, a kwestia naszej rozmowy tyczy się tego co zrobić żeby ropa nie zamarzła a nie jak wpłynąć na lepsze smarowanie silnika w zimę.
Nie rozumiem trochę Twojej wypowiedzi bo piszesz coś o smarowności, a kwestia naszej rozmowy tyczy się tego co zrobić żeby ropa nie zamarzła a nie jak wpłynąć na lepsze smarowanie silnika w zimę.
-
- Beczkarz
- Posty: 88
- Rejestracja: 27 kwie 2016, 8:39
- Posiadany model W123: s123 300tdt
- Lokalizacja: łódź
Re: Odpalanie 200D w skrajne mrozy, po kilku dniach postoju
'odwrotnie, siarki jest tyle co kot napłakał a właśnie ona odpowiadała w dużej mierze za smarowanie.done666 pisze: sklad ulegl zmianie i teraz plaiwo ma znacznie wiecej siarki
Z ciekawości zapytam bo chyba nie rozumiem, co ma układ paliwowy do sterowania klawiaturą??done666 pisze:w w124 250d tym sposobem po paru dolewkach ustalo u mnie stukanie szklanki
Jakiś czas temu czytałem fajne opracowanie z którego wynikało że dolewanie oleju 2t niestety ale wpływa tylko na nasze uszy i bez wątpienia na żywotność pompy i wtrysków natomiast znacząco obniża liczbę cetanową i nie wypływa na nie krzepnięcie ropy. Benzyna dolana do ropy utrudni jej krzepnięcie i ułatwi rozruch (wiadomo, bombowa jest:)) ale dość znacząco obniza liczbę cetanową ropy (spróbuje odszukać to w necie bo było naprawde fajnie uzasadnione i logiczne). Osobiście uważam, że oleju owszem można kapnąć od czasu do czasu dla lepszego samopoczucia, natomiast zimą tylko zdrowy silnik, mocna bateria, paliwo dobrej jakości, ewentualnie troche benzyny.