Nowy podatek?
: 14 lip 2016, 11:45
W dużym skrócie:
planowany jest coroczny podatek 'ekologiczny' od starszych aut, który oczywiście obejmie beczki. Szacunkowo będzie to ~500pln
Nie trzeba nawet pisać, że obejmie on wszystkie beczki na białych blachach bez wyjątku.
http://m.onet.pl/moto/aktualnosci,l55qn ... =onetsg_fb
co Wy na to?
Ja na to, że Skoro kręcenie licznika jest przestępstwem i diagności wpisują na przeglądach przebieg do bazy, to uznajmy, że dane te mają sens i mogą stanowić pewną podstawę do wyliczenia podatku.
Jeśli już coś zmieniać, to proponowałbym więc pomnożyć ilości przejechanych w ciągu roku kilometrów przez jakąś tam wydumaną na podstawie norm emisji erło - stawkę.
Wiadomo, że auta starsze spełniają normy niższe, lub nie spełniają ich wcale. ALE- jeżdżą też zdecydowanie mniej niż pojazdy dwu czy pięcioletnie.
Ministerstwo w 'moim' podatku zdziera ze wszystkich zasadniczo po równo, a nie tylko z właścicieli aut najstarszych. W swojej niesprawiedliwości nowy podatek jest sprawiedliwy społecznie, po prostu kierowca nowszego auta w tej samej kasie ma 2x więcej jazdy i to jest niby proekologiczne.
Dla rocznego przebiegu
np. Mercedesa 123, kręcącego się pod Otwockiem ze zgrzybiałym dziadkiem na pokładzie:
np 4574km* 0,07gr/km = 320,18 zł/ rok
Dla Toyoty Corolli w kolorze YetiWhite '08
np. 9560km* 0,03 = 286,80 zł/ rok
Dla Mazdy Miaty, szóstego auta w rodzinie, które stoi w garażu przywalone dywanem i dziecięcymi rowerkami:
np. 650km* 0,05 = 32,50 zł/ rok
Są jakieś słabe strony takiego rozwiązania, jeśli pominąć fakt, że wiele aut będzie miało roczne przebiegi rzędu 300 km ?
Skoro jednak zdelegalizowanie broni ma zlikwidować terroryzm, to przytomnie zakładam, że zabronienie kręcenia liczników zlikwidowało ten proceder.
planowany jest coroczny podatek 'ekologiczny' od starszych aut, który oczywiście obejmie beczki. Szacunkowo będzie to ~500pln
Nie trzeba nawet pisać, że obejmie on wszystkie beczki na białych blachach bez wyjątku.
http://m.onet.pl/moto/aktualnosci,l55qn ... =onetsg_fb
co Wy na to?
Ja na to, że Skoro kręcenie licznika jest przestępstwem i diagności wpisują na przeglądach przebieg do bazy, to uznajmy, że dane te mają sens i mogą stanowić pewną podstawę do wyliczenia podatku.
Jeśli już coś zmieniać, to proponowałbym więc pomnożyć ilości przejechanych w ciągu roku kilometrów przez jakąś tam wydumaną na podstawie norm emisji erło - stawkę.
Wiadomo, że auta starsze spełniają normy niższe, lub nie spełniają ich wcale. ALE- jeżdżą też zdecydowanie mniej niż pojazdy dwu czy pięcioletnie.
Ministerstwo w 'moim' podatku zdziera ze wszystkich zasadniczo po równo, a nie tylko z właścicieli aut najstarszych. W swojej niesprawiedliwości nowy podatek jest sprawiedliwy społecznie, po prostu kierowca nowszego auta w tej samej kasie ma 2x więcej jazdy i to jest niby proekologiczne.
Dla rocznego przebiegu
np. Mercedesa 123, kręcącego się pod Otwockiem ze zgrzybiałym dziadkiem na pokładzie:
np 4574km* 0,07gr/km = 320,18 zł/ rok
Dla Toyoty Corolli w kolorze YetiWhite '08
np. 9560km* 0,03 = 286,80 zł/ rok
Dla Mazdy Miaty, szóstego auta w rodzinie, które stoi w garażu przywalone dywanem i dziecięcymi rowerkami:
np. 650km* 0,05 = 32,50 zł/ rok
Są jakieś słabe strony takiego rozwiązania, jeśli pominąć fakt, że wiele aut będzie miało roczne przebiegi rzędu 300 km ?
Skoro jednak zdelegalizowanie broni ma zlikwidować terroryzm, to przytomnie zakładam, że zabronienie kręcenia liczników zlikwidowało ten proceder.