Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
Moderator: Tomek
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
No dobrze... Dobrze. W pełni się zgadzam z tą dyskusją. Fajnie by było jednak usunąć te posty (gramatyczno/ortograficzne) aby ten temat był klarowny. Tak więc jeśli się da, to proszę o to właśnie
A Ty Yetitom... za tego gifa pozdrowienia od mojej żony
A Ty Yetitom... za tego gifa pozdrowienia od mojej żony
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
No się zaczęło wszystko walić.
Wszystko fajnie się kręciło, ale zrobiliśmy podstawowy z najbardziej podstawowych błędów. Zajęliśmy się autem z zewnątrz, nie myśląc o reszcie (bo wyglądało ok). Teraz sytuacja jest taka, że lakier "mucha nie siada" ale mechanicy doją Nas teraz, bo wychodzi coraz więcej smrodów. Lakiernik zmiótł nam portfel równo. A potem - hamulce (cały układ), wał (masakra), zawieszenie (sworznie w opłakanym stanie i jakieś tuleje sruleje) + lewy przód ("klosz" nadkola zardzewiały i wszystko lada dzień wpadnie do komory silnika), podłoga LP i PT do wymiany. I tak oto dochodzimy do dodatkowych 6 tysięcy. Z lakiernikiem, który jak już wspomniałem wyłoił Nas na 11 tysięcy tworzy to ładną kwotę, która na chwilę obecną wcisnęła Żabuara pod plandekę na parkingu. Jestem załamany, bo pokierowany sentymentem zacząłem wszystko od dupy strony - czyli od blacharki a nie podstawowej kontroli stanu innych podzespołów. Tak więc padło hasło - auto pod młotek. Z drugiej strony jednak już tyle zrobione, bo z tej listy wyżej już chyba większość machnięta poza podłogami, ale już spawalnik stwierdził, że tam jest więcej problemów niż dwa kawałki blachy...
Idę sobie popłakać
Wszystko fajnie się kręciło, ale zrobiliśmy podstawowy z najbardziej podstawowych błędów. Zajęliśmy się autem z zewnątrz, nie myśląc o reszcie (bo wyglądało ok). Teraz sytuacja jest taka, że lakier "mucha nie siada" ale mechanicy doją Nas teraz, bo wychodzi coraz więcej smrodów. Lakiernik zmiótł nam portfel równo. A potem - hamulce (cały układ), wał (masakra), zawieszenie (sworznie w opłakanym stanie i jakieś tuleje sruleje) + lewy przód ("klosz" nadkola zardzewiały i wszystko lada dzień wpadnie do komory silnika), podłoga LP i PT do wymiany. I tak oto dochodzimy do dodatkowych 6 tysięcy. Z lakiernikiem, który jak już wspomniałem wyłoił Nas na 11 tysięcy tworzy to ładną kwotę, która na chwilę obecną wcisnęła Żabuara pod plandekę na parkingu. Jestem załamany, bo pokierowany sentymentem zacząłem wszystko od dupy strony - czyli od blacharki a nie podstawowej kontroli stanu innych podzespołów. Tak więc padło hasło - auto pod młotek. Z drugiej strony jednak już tyle zrobione, bo z tej listy wyżej już chyba większość machnięta poza podłogami, ale już spawalnik stwierdził, że tam jest więcej problemów niż dwa kawałki blachy...
Idę sobie popłakać
-
- Beczkofan
- Posty: 246
- Rejestracja: 03 lip 2014, 11:36
- Posiadany model W123: sedan
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
Hm, jeżeli z zewnątrz jest ok, to myślę, że w porównaniu do już wydanych 11000, te 6000 nie wydaje się być wielką kwotą. Ja bym szczerze odstawił auto nawet na rok, dwa i starał się uzbierać kwotę, ew. robił drobne naprawy po kolei.
- kazios
- Administrator
- Posty: 1080
- Rejestracja: 16 gru 2013, 15:32
- Posiadany model W123: 300D '82r
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
jak byś zaczął od mechaniki i podłogi nie starczyło by na malowanie a tak masz z zewnątrz już zrobione a resztę powoli dokończysz. Nie od razu rzym zbudowano. Aby zrobić podłogę i nadkola żeby samochód był bez przecieków. Jeździć i tak nie będziesz bo strach. Swoja drogą, wydałeś 11 tys na lakier i trzymasz go pod plandeką, nie szkoda Ci kasy?
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
Plandeka to taka przenośnia. Z bratem walczę, czy go nie przegarażować, ale ma tam po sufit klamoty.
Na chwilę obecną padło hasło sprzedaży Żabuara. Ojciec z racji tego ile wpompował w niego, chce 15 000 zł, ale wątpię aby poszedł za tyle. Jeśli jednak będą chętni, którzy będą poważni, to z miłą chęcią będę rozmawiał i da się wszystko ustalić. Sprzedaż auta wynika z tego, że tato musiał kupić kolejne "towarowe" i efekt jest taki, że nie jest w stanie utrzymać dwóch aut. Szukaliśmy cięć, ale nie da rady.
Na chwilę obecną Mercedes czasami jeździ i zarabia na siebie wożąc mniejsze towary na linii hurtownia sklep.
Płakać się chce. Zima idzie, auto nie ma gdzie spać... Parking strzeżony jest, ale tam zimno
Na chwilę obecną padło hasło sprzedaży Żabuara. Ojciec z racji tego ile wpompował w niego, chce 15 000 zł, ale wątpię aby poszedł za tyle. Jeśli jednak będą chętni, którzy będą poważni, to z miłą chęcią będę rozmawiał i da się wszystko ustalić. Sprzedaż auta wynika z tego, że tato musiał kupić kolejne "towarowe" i efekt jest taki, że nie jest w stanie utrzymać dwóch aut. Szukaliśmy cięć, ale nie da rady.
Na chwilę obecną Mercedes czasami jeździ i zarabia na siebie wożąc mniejsze towary na linii hurtownia sklep.
Płakać się chce. Zima idzie, auto nie ma gdzie spać... Parking strzeżony jest, ale tam zimno
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
No i działam dalej. Teraz mam inny orzech do zgryzienia - zamek centralny. Znalazłem bandytę, który mi nasmrodził w tym temacie. Okazał się nim tłoczek rozdzielający podciśnienie przy zamku kierowcy. przy każdym otwarciu i zamknięciu syczał. Po rozmontowaniu, kiedy dmuchałem we trzy wloty naraz, powietrze uciekało bokami. Teraz szukam, gdzie to mogę kupić. Największym problemem jest fakt, że nie wiem jak to się nazywa - rozdzielacz, tłoczek, cylinder... HGW... Jeśli ktoś wie, jak to się wabi to słucham.
-
- Beczkomistrz
- Posty: 1032
- Rejestracja: 08 maja 2014, 9:54
- Posiadany model W123: 240D usa 300TDT usa
- Lokalizacja: Frombork
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
czyli Żabur został u Was? klawo!!! posuneliście się coś z pracami od momentu rozczarowania?
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
Niestety nie... Jedyne co, to pojawiły się piękne pęknięcia na lakierze. Lada tydzień jedziemy z Tatusiem kamieniowac lakiernika, za jego "tip-top" robotę. Ja w wolnych chwilach rzucam się na samochód i ku dzikiej "radości" żony siedzę w nim i go klecę. Ale jak dochodze w okolice blacharki, to mnie jasny szlag trafia, że koleś wziął tyle pieniędzy i zrobił to naprawdę po łebkach.... A drugie szlag trafia, że My mu daliśmy te pieniądze
-
- Beczuszkarz
- Posty: 61
- Rejestracja: 13 maja 2015, 16:18
- Posiadany model W123: 240D
- Lokalizacja: pińczów
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
Sprawdź kolego dokładnie ten rozdzielacz. Też kiedyś myślałem, że mam go zdupionego ale okazał się sprawny. Środkowe wejście to jest podciśnienie główne. Zaślep dwa skrajne króćce. Jak zasysasz nim powietrze przesuń tłoczek w skrajne jedno i drugie położenie. Jeżeli w skrajnych położeniach jest szczelny to znaczy że jest ok i tylko kwestia regulacji blaszki(odpowiedniego podgięcia). U mnie zawsze po grzebaniu przy zamku wymagana była delikatna korekta. Zawsze możesz go rozebrać i wymienić gumowy oring. Coś powinieneś podpasować.
Re: Szczegóły, szczególiki przy "odbudowie" W123 200D
Próbowałem rozebrać i naprawić.... I właśnie dlatego potrzeba mi nowego . Całe szczęście znalazł się forumowiczowy dawca, zatem kwestia rozdzielacza zamknięta. Co jeszcze może być nieszczelne??? :