Plandeka to taka przenośnia. Z bratem walczę, czy go nie przegarażować, ale ma tam po sufit klamoty.
Na chwilę obecną padło hasło sprzedaży Żabuara. Ojciec z racji tego ile wpompował w niego, chce 15 000 zł, ale wątpię aby poszedł za tyle. Jeśli jednak będą chętni, którzy będą poważni, to z miłą chęcią będę rozmawiał i da się wszystko ustalić. Sprzedaż auta wynika z tego, że tato musiał kupić kolejne "towarowe" i efekt jest taki, że nie jest w stanie utrzymać dwóch aut. Szukaliśmy cięć, ale nie da rady.
Na chwilę obecną Mercedes czasami jeździ i zarabia na siebie wożąc mniejsze towary na linii hurtownia sklep.
Płakać się chce. Zima idzie, auto nie ma gdzie spać... Parking strzeżony jest, ale tam zimno
